Nasz pobyt na trzeciej z wysp centralnych, które planowaliśmy odwiedzić, zaczął się cokolwiek niefortunnie. Noc mieliśmy okropną - najpierw wiało, potem wrzeszczały mewy, a ok. 2:00 w nocy rozpadało się i lało, lało, lało - aż w końcu rzeczy wewnątrz namiotu zaczęły pływać. Na szczęście, mieliśmy możliwość przenieść namiot pod daszek, na beton. Niemniej wstaliśmy w ponurych nastrojach. Tym bardziej, że wciąż siąpiło! Co było robić: spakowaliśmy się w samochód i wraz z mokrym namiotem i mokrym praniem ruszyliśmy zwiedzić południe São Jorge.
|
Mapa wyspy z materiałów promocyjnych, dostępnych w każdej informacji turystycznej na Azorach. |
Krajobraz São Jorge znów jest inny - różni się od surowej, skalistej Pico czy pokrytej lasami i górami Faial. Więcej tu pastwisk i pól, wodospadów, ukrytych przy drogach, ale też opadających do oceanu.
|
Hortensje opanowały wszystkie azorskie wyspy, także São Jorge.
Foto: Witfang |
|
Jeden z przydrożnych wodospadów, ukrytych wśród drzew.
Foto: Witfang |
|
Wybrzeże w okolicy Ribeira Seca
Foto: Witfang |
Wybrzeże wyspy również jest nieco inne niż na Pico czy Faial. Porośnięte zielenią klify urywają się gwałtownie, pionową ścianą opadając do Atlantyku. Wrażenie jest niesamowite.
|
Jeden z piękniejszych wodospadów, jakie zauważyliśmy w pierwszym dniu na São Jorge. |
Przede wszystkim jednak - i to jest najbardziej charakterystyczne dla wyspy - zamiast kraterów zaobserwować tam można fajãs. Czym one są, dowiedzieliśmy się dopiero wieczorem, bo wydawało nam się, że to skaliste, naturalnie utworzone baseny i jeziorka przy brzegu, gdzie oceaniczna woda przelała się ponad głazami. Tak naprawdę fajã to efekt erupcji wulkanu - lawa, która spłynęła ze zboczy do oceanu i zastygła, formując większe lub mniejsze placki lądu, przyległe do linii brzegowej. Na niektórych rzeczywiście utworzyły się stawy i jeziora (bardzo głębokie), ale nie na wszystkich. Dlatego może z początku trudno je rozpoznać.
Fajã das Almas
Znajduje się za miejscowością Manadas. Zjeżdża się do niego bardzo krętą, wąską drogą (z pięknym widokiem - ale nie ma miejsca, by się zatrzymać i zrobić fotkę). Akurat przestało padać, kiedy przyjechaliśmy na miejsce, wobec czego mogliśmy połazić po skałach i zanurzyć stopy w wodzie.
|
Tym skalnym chodnikiem można podejść bliżej oceanu. |
|
Zastygła lawa uformowała skały Fajã das Almas,
a ocean stopniowo je wyżera. |
|
Suarrilk w zimnej wodzie. Baaardzo zimnej. |
|
Będzie znów padać, czy nie będzie? |
Najbardziej smakował nam Queijo São Jorge - żółty ser z mleka krowiego, podawany z miodem. Jak się okazuje, jest certyfikowanym wyrobem miejscowym. Być na São Jorge i nie zjeść tego sera to jak być w Zakopanem i nie zjeść oscypka. Swoją drogą, znów wracamy do tematu prostoty nazewnictwa. Towar eksportowy nr 1 wyspy nazywa się bowiem... "ser São Jorge". Spróbowaliśmy także Queijo Fireseo, białego, bardzo miękkiego i delikatnego w smaku sera, zaserwowanego z ostrą pastą paprykową. Jeśli chodzi o deser - a chcieliśmy spróbować czegoś typowego dla Azorów - okazuje się, że mieszkańcy archipelagu najbardziej lubią mus czekoladowy.
|
Suarrilk podziela zdanie tubylców w kwestii deseru ;) |
Calheta i Fajã Grande
Pokrzepieni smacznym posiłkiem, ciesząc się, że deszcz ustał na dobre, ruszyliśmy poprzez alejkę martwych jaszczurek do samochodu, a dalej - w stronę Calhety. To w jej pobliżu znajduje się Fajã Grande, które chcieliśmy obejrzeć jako następne. Liczyliśmy na to, że uda nam się wykąpać w powstałym tam jeziorku, woda okazała się jednak zbyt zimna. Powygrzewaliśmy się zatem w słońcu.
|
Przez chwilę chmury budziły nasz niepokój, na szczęście, nie przyniosły deszczu. |
|
Widok na wybrzeże |
|
Te czarne pasma lawy to właśnie fajãs. Jest ich ok. 60 wzdłuż linii brzegowej São Jorge. |
|
Fajã Grande - zejście nad wodę |
|
Naturalny basen, ukryty między skałami Fajã Grande |
Chcieliśmy zobaczyć jeszcze jedno miejsce - Fajã dos Vimes - ale wydawało nam się, że go nie znaleźliśmy. Zamiast tego nacieszyliśmy oczy krajobrazami.
|
Widok na miasteczko Calheta |
|
Wsie, pola i pastwiska u podnóży klifów |
|
Drogi na São Jorge wyglądają malowniczo dzięki hortensjom. |
|
Azorska droga |
|
Im wyżej na São Jorge, tym więcej drzew |
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią! :-)