[S&W]: Faial

Walka kaszalota z kalmarem. Popularny motyw na Azorach.

Dotarliśmy poprzedniego wieczoru na Faial - drugą wyspę na naszym azorskim szlaku. Odebraliśmy nowy samochód, napełniliśmy głodne brzuchy, zrobiliśmy zakupy w supermercado, znaleźliśmy miejsce na nocleg... A nie było łatwo, ponieważ najbliższy camping (w Praia do Almoxarife) powitał nas bramą zamkniętą na kłódkę - płatne campingi na Faial otwierane są dopiero 15 czerwca, jak się przekonaliśmy.



Nie pozostało nam nic innego, jak znaleźć camping bezpłatny. Kosztowało nas to nieco - powściąganych - nerwów, ponieważ zbliżał się zmierzch, droga wiła nad wybrzeżem (widoki wspaniałe, pełno drzew i hortensji - pejzaż jednocześnie podobny i inny niż na Pico), a znaków na camping nigdzie nie było widać... Okazało się, że go przegapiliśmy - tablica informacyjna nie była widoczna od strony, z której przyjechaliśmy. Ostatecznie udało nam się go odnaleźć w pobliżu miejscowości Salão.

Nie, to nie nasz camping, ale zdjęcie fajne, to wrzucam ;)


Miękka, równo przycięta trawa na polanie otoczonej niskimi drzewkami, z tyłu - prysznice i toalety oraz kamienne grille i stoły. Bardzo przyzwoite miejsce, mimo że woda pod prysznicem lodowata. Spędziliśmy wieczór, popijając piwo z popularnych tu niewielkich butelek (cóż to jest 200 ml), gapiąc się w gwiazdy i nasłuchując wrzasków mew.

Szkoda, że po tak miłym wieczorze nadeszła noc ledwo przespana: mewy wrzeszczały potępieńczo, wiatr szarpał namiotem, a nad ranem zaczęło padać...

Komentarze