[S:] Pomiędzy gatunkami



Czasem warto sięgać po książki, których tytuł ni autor nic nam nie mówią. Takim właśnie kompletnym przypadkiem sięgnęłam po utwór Edmunda de Waala - brytyjskiego artysty ceramika, pochodzącego z arystokratycznego niegdyś rodu Ephrussi, wywodzącego się z Odessy, mającego swe przyczółki w Paryżu i Wiedniu, Sankt Petersburgu i w Szwajcarii. Chodzi o jedyną książkę wspomnianego autora: Zając o bursztynowych oczach. Historia wielkiej rodziny zamknięta w małym przedmiocie, wydaną w Polsce przez Wydawnictwo Czarne.

Świetna literatura, zawieszona gdzieś między gatunkami. Doskonale napisana - pod względem językowym absolutnie bez zarzutu, czyta się lekko, a każde przeczytane zdanie sprawia, że chce się połykać kolejne i kolejne. Pod względem treści także rewelacyjna. 

Początkowo, zanim sama przeprowadziłam internetowe śledztwo, nie byłam do końca pewna, czy to powieść, a postaci są fikcyjne, czy prawdziwe, czy może jednak literatura faktu? Ta sama wątpliwość dotyczyła narratora: czy to rzeczywiście Edmund de Waal opowiada o swojej rodzinie, czy też pisarskie alter ego tworzy rodzinną sagę tylko opartą na faktach? 

Tymczasem rodzina Efrussi/Ephrussi to ród jak najbardziej realny, opisywane osoby, budynki, przedmioty naprawdę istniały - tym bardziej lektura staje się fascynująca. De Waal, potomek wielkiej rodziny kupców i bankierów, śledzi losy przodków, usiłując ze strzępków otrzymanych informacji i odkrytych tropów zbudować historię rodu. Tam, gdzie to możliwe, przytacza dokumenty i relacje świadków. Gdzie braknie podparcia w dowodach, sam stara się znaleźć odpowiedź na pytanie: Jak to było naprawdę? 

Jako artysta wytwarzający ceramikę zainteresowany jest przede wszystkim poznaniem losów odziedziczonej kolekcji japońskich figurek netsuke, lecz jego opowieść to nie tylko próba prześledzenia kolejnych perypetii tych maleńkich, mistrzowsko wykonanych przedmiotów, nie tylko zapis rozkwitu i rozpadu arystokratycznego żydowskiego rodu, ale także doskonała lekcja historii - historii miasta (Paryż, Wiedeń, Tokio), historii sztuki (wymieńmy choćby impresjonizm, ale też szalony rozkwit zainteresowania sztuką japońską), historii ludu (los Ephrussich to los niezliczonych rodzin żydowskich w XX wieku), historii Europy... 

To jedna z tych książek, po której zakończeniu odczuwa się smutek, że nie ma już następnego rozdziału, i jednocześnie pragnienie, by drążyć poruszony przez nią temat głębiej, dalej, sięgnąć po inne lektury i opracowania.

Komentarze

  1. Rewelacyjna lektura. Z rodzaju tych, które pozostawiają uczucie niedosytu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią! :-)