[S:] Korolewna (Mielnica)
Oryginalny tekst
Moje tłumaczenie (dość wolne):
Królewna
Śpiewałem o bogach i o herosach, o dźwięcznym zaśpiewie mieczy w krwawych bitwach;
Moje tłumaczenie (dość wolne):
Królewna
Śpiewałem o bogach i o herosach, o dźwięcznym zaśpiewie mieczy w krwawych bitwach;
Póki był przy mnie mój jasny sokół, jego krzyk zastępował mi prośby w modlitwach.
Lecz to już rok, jak odleciał - porwała go przeklęta śnieżyca, zauroczyła,
Miłego mi przyjaciela chwyciła w zimne szpony i uniosła, by znalazł się w dalekich krainach.
A od tej pory nie jestem już sobą i płaczą, płaczą na niebie mewy;
We mgle mój wzrok rozpoznaje jedynie oczy barwy goryczki;
Ach, gdybym widział oczami sokoła, ach, gdybym uniósł się w niebo na skrzydłach sokoła,
W tej obcej sokolej krainie, nie we śnie, lecz gdzieś dookoła.
Bądź mą duszą, sokole, podaruj na chwilę wiatr we skrzydłach; śni
Mi się każdej nocy ten lot upragniony - zimne fiordy, przez setki mil.
Jedwabiem obszyte są twe rękawy, królewno, góry - białym wrzosem;
Wiem, żem nie był tam nigdy, a jeślim był, to wiedziony złym losem.
Wspominając, co nie zdarzyło się nie mnie i nie tobie,
Miotam się, jak opadły liść, a spokoju ma dusza nie zaznaje.
A ty płacisz za pieśń pełnym księżycem, tak jak inni płaciliby brzęczącą monetą,
W dalekim kraju, ukrytym przez zimę, od lataś bardziej upojna i od wiosnyś piękniejszą.
Zbudź się, królewno, przywdziej ptasie pióra,
Polecimy razem przez słotę - tak cienki twych dłoni lód;
Jedwabiem obszyte są twe rękawy, królewno, złotem-srebrem twoje pióra,
A ja śmieję się i wzbijam w niebo, w siebie nie wierząc już.
Podejdź bliżej, pozwól musnąć twoich piór,
Każdej nocy widzę góry, co dzień rankiem tracę wzrok.
Jedwabiem obszyte są twe rękawy, królewno, białym księżycem - niebo,
Unieś i mnie, północny wietrze, w krainy te, gdzie niebyt i gdzie ból.
Tak boli wiedzieć, że wszystko przydarzyło się nie mnie i nie tobie,
Czas nie zatrzymał się, by zajrzeć przez okno zdobione.
O tobie, radości ma, marzyłem po nocach, lecz tyś płaszczem smutku okryta;
Zaśpiewam jeszcze, kochana, na pożegnanie, lecz opuszczę twój dom przed świtem.
Gdzieś tam, królewno, wędrują twe sny,
Tak daleko nam jeszcze do wiosny...
I tylko powtarzać jeszcze mogę - parę słów, to tak niewiele -
Zbudź się, królewno, przywdziej ptasie pierze...
Lepiej, bym nie wiedział, że wszystko przydarzyło się nie mnie i nie tobie,
Twa litość rani me serce, jak strzała na cięciwie;
Ty płacisz za pieśń księżycem, tak jak inni płaciliby monetą,
Oddałbym wszystko, by być z tobą, lecz, może, tyś mi nie przeznaczona...
Ty płacisz za pieśń księżycem, tak jak inni płaciliby monetą,
Oddałbym wszystko, by być z tobą, lecz, może, tyś mi nie przeznaczona...
Lecz to już rok, jak odleciał - porwała go przeklęta śnieżyca, zauroczyła,
Miłego mi przyjaciela chwyciła w zimne szpony i uniosła, by znalazł się w dalekich krainach.
A od tej pory nie jestem już sobą i płaczą, płaczą na niebie mewy;
We mgle mój wzrok rozpoznaje jedynie oczy barwy goryczki;
Ach, gdybym widział oczami sokoła, ach, gdybym uniósł się w niebo na skrzydłach sokoła,
W tej obcej sokolej krainie, nie we śnie, lecz gdzieś dookoła.
Bądź mą duszą, sokole, podaruj na chwilę wiatr we skrzydłach; śni
Mi się każdej nocy ten lot upragniony - zimne fiordy, przez setki mil.
Jedwabiem obszyte są twe rękawy, królewno, góry - białym wrzosem;
Wiem, żem nie był tam nigdy, a jeślim był, to wiedziony złym losem.
Wspominając, co nie zdarzyło się nie mnie i nie tobie,
Miotam się, jak opadły liść, a spokoju ma dusza nie zaznaje.
A ty płacisz za pieśń pełnym księżycem, tak jak inni płaciliby brzęczącą monetą,
W dalekim kraju, ukrytym przez zimę, od lataś bardziej upojna i od wiosnyś piękniejszą.
Zbudź się, królewno, przywdziej ptasie pióra,
Polecimy razem przez słotę - tak cienki twych dłoni lód;
Jedwabiem obszyte są twe rękawy, królewno, złotem-srebrem twoje pióra,
A ja śmieję się i wzbijam w niebo, w siebie nie wierząc już.
Podejdź bliżej, pozwól musnąć twoich piór,
Każdej nocy widzę góry, co dzień rankiem tracę wzrok.
Jedwabiem obszyte są twe rękawy, królewno, białym księżycem - niebo,
Unieś i mnie, północny wietrze, w krainy te, gdzie niebyt i gdzie ból.
Tak boli wiedzieć, że wszystko przydarzyło się nie mnie i nie tobie,
Czas nie zatrzymał się, by zajrzeć przez okno zdobione.
O tobie, radości ma, marzyłem po nocach, lecz tyś płaszczem smutku okryta;
Zaśpiewam jeszcze, kochana, na pożegnanie, lecz opuszczę twój dom przed świtem.
Gdzieś tam, królewno, wędrują twe sny,
Tak daleko nam jeszcze do wiosny...
I tylko powtarzać jeszcze mogę - parę słów, to tak niewiele -
Zbudź się, królewno, przywdziej ptasie pierze...
Lepiej, bym nie wiedział, że wszystko przydarzyło się nie mnie i nie tobie,
Twa litość rani me serce, jak strzała na cięciwie;
Ty płacisz za pieśń księżycem, tak jak inni płaciliby monetą,
Oddałbym wszystko, by być z tobą, lecz, może, tyś mi nie przeznaczona...
Ty płacisz za pieśń księżycem, tak jak inni płaciliby monetą,
Oddałbym wszystko, by być z tobą, lecz, może, tyś mi nie przeznaczona...
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią! :-)