[S:] Aragorn syberyjski

Również za sprawą Uli obejrzałam w ostatnim czasie inny dobry film, choć utrzymany w zupełnie odmiennym klimacie, rozgrywający się w innych czasach - tj.współcześnie - "Eastern promises". Opowieść o rosyjskiej mafii w Londynie. Rozwodzić się nad fabułą nie będę. Parę słów o kilku drobiazgach tylko chcę zanotować. Przede wszystkim - hurra, aktorzy naprawdę mówili po rosyjsku, a nie bełkotali coś niezrozumiałego, co miało imitować rosyjską mowę! :D Wprawdzie niektórym zdarzały się błędy w wymowie, ale wspaniałomyślnie mogę przymknąć na to oko, bo film jest dobry i rekompensuje wpadki :P A z nawiązką czyni to Viggo Mortensen, grający głównego bohatera - jejku, chciałabym mieć taka intonację, jak on, gdy mówię po rosyjsku! o_O Ale co się dziwić, szykując się do roli, aktor kilka miesięcy podróżował po Syberii, by osłuchać się z językiem, opanować właściwy akcent. Właśnie sposób, w jaki wypowiada się jego bohater, podobał mi się najbardziej w całym filmie :) A tak na zakończenie - kino akcji, ale niegłupie. Chwilami brutalne - parę scen do oglądania przez przymknięte powieki dla wrażliwych smoczyc :P Niemniej polecam, podobało mi się bardzo.

Komentarze

  1. GOŚĆ: SAMOLUBOVNA, DATA-02.SUBSCRIBERS.SFERIA.NET
    2008/01/25 12:27:58
    prawdę mówią to po "Władcy.." mogłam powiedzieć o nim tyle jedynie, że jest ładniutki. Ale teraz... Doznałam objawienia, można rzecz. AKTOR. przez duże wszystkie litery :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią! :-)