[S:] Sankt-Petersburg, część 1

Sankt Petersburg wita przyjezdnych wielkim napisem "Gorod-Gieroj Leningrad" (Bohaterskie Miasto Leningrad, dosłownie miasto-bohater), upamiętniającym traumatyczną blokadę z czasów II wojny światowej, a umieszczonym na fasadzie Hotelu "Oktiabrskaja".

Hm. Jak w kilku słowach zmieścić to wszystko, co wydarzyło się w ciągu trzech dni naszej wycieczki do Północnej Wenecji? Wbrew pozorom, ten krótki czas pomieścił wydarzeń bardzo wiele... 

Może zacznę od tego, że miasto różni się znacznie od Moskwy - przede wszystkim, wszędzie jest bliżej, praktycznie nie korzystałyśmy z komunikacji miejskiej, gdyż wszędzie mogłyśmy dojść na piechotę. Może to też dlatego, że mieszkałyśmy w centrum. 

Po drugie, ludzie są inni. MILI. Taki szok, gdy ustępują sobie miejsca w metrze albo kierowcy przepuszczają cię na ulicy... ;) 

Po trzecie, architektura. Petersburg nie jest przytłaczający w swej historycznej części. Wręcz przeciwnie. I do tego jest przepiękny!!! Barokowe i klasycystyczne kamienice, sobory i cerkwie w rożnych stylach, wielkie parki na każdym kroku, Newskij prospekt, Newa i podnoszone mosty... Chciałabym pojechać tam na dłużej :)


Minusem jednak jest to, że ciężko tam znaleźć kantor. W Moskwie na każdym kroku się je spotyka. I dawno tak marnego kursu euro nie widziałam, jak tam...

Co zauważyłyśmy podczas pobytu w Petersburgu, to że tak mocno przywykłyśmy do życia w Moskwie, że nazywamy ja domem. Mówimy: "u nas", w sensie: "w Moskwie". Zabawne...

Podróż platzkartą

Pierwszy raz w życiu podróżowałam takim pociągiem*. Prawdę mówiąc, trochę się obawiałam tej podróży. I jakoś nie potrafiłam sobie przestrzennie wyobrazić wagonu-platzkarty. Wrażenia...? Hm. Nie było najgorzej. Zwłaszcza, gdy już przestałam się panicznie bać, że zlecę z górnej polki, gdy maszynista gwałtownie zahamuje, i w końcu zasnęłam. 

Podróżowanie nocą ma wiele plusów, przede wszystkim - szybko mija. Poza tym przyjemnie się usypia, gdy pociąg kołysze cię jak hamak... Niewątpliwie jednak trzeba na własnej skórze przekonać się, jak się jedzie rosyjską platzkartą - tego nie da się opisać, to element folkloru, można by rzec :P

*) Platzkarta to najtańszy rodzaj wagonów, nie jest podzielony na przedziały, zamiast siedzeń są kuszetki, rozmieszczone zarówno wzdłuż, jak i w poprzek wagonu. 

Lokum

Mieszkałyśmy w bardzo ładnie wyremontowanym... mieszkaniu Wietnamczyków, które obrotna właścicielka wynajmuje turystom. W całości. Warunki - tj. wyposażenie, stan, umeblowanie, łazienki etc. - świetne. Tylko że takiej ciasnoty dawno nie widziałam. W 12 osób spałyśmy w trzech pokojach. Jedna łazienka do dyspozycji 20 osób. Plus jeden pokój w całości zajęty przez obcą grupę turystów. Hostel w mieszkaniu. Dobrze, że 3/4 doby spędzałyśmy na mieście, bo można by tam zwariować w takich wietnamskich warunkach, gdy jeden drugiemu siedzi na głowie.

Petersburg w jeden dzień [05.06.2007]

Pierwszego dnia opanował nas jakiś szał zwiedzania. Obeszłyśmy calutkie centrum miasta. Łącznie z Twierdza Pietropawłowską (i wnętrzem cerkwi św. Piotra i Pawła, bo podłączyłyśmy się przypadkiem do polskiej wycieczki), Placem Pałacowym, Letnim Ogrodem; zwiedziłyśmy wnętrze Spasa na Krowi (Sobór Zmartwychwstania Pańskiego) - prześliczna cerkiew!!! wewnątrz wspaniałe mozaiki - oraz Isaakowskowo sobora (Sobór św. Izaaka). Sfotografowałyśmy się na tle Miednowo wsadnika (Jeździec Miedziany). Szłyśmy kawałek Newskim prospektem. Łaziłyśmy prawie bez przerwy 9 godzin, zatrzymując się tylko w McDonald's na dwadzieścia minut. Wróciłam kompletnie wykończona do naszej "noclegowni" ;).

Komentarze

  1. A pamiętasz, jakie było zamieszanie, kiedy okazało się, że w naszych pokojach urzęduje jeszcze poprzednia "wycieczka" (nomen omen nasi znajomi z Puszkina, którzy zupełnie przypadkiem w tym samym czasie wynajmowali to samo mieszkanie... zgadnij, skąd miałam numer do właścicielki ;-). W dodatku zamierzają zostać na dłużej. Potem okazało się, że obrotna właścicielka ulokowała ich we własnym mieszkaniu. Co to był za cyrk..A ta obca grupa turystów to był jeden gość i jego harem, bez dwóch zdań. I do dziś uważam, że to oni zeżarli mi snickersa! :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią! :-)