[S:] "Samotności przytul mnie"

I tyle. 

Jego uczucia starczyło na niecałe 3 miesiące. A teraz uciekł przede mną. I znów jestem sama, całkiem rozbita i nie wiem, co ze sobą zrobić. Gdzie podziać to uczucie do niego? Może smoczyce nie są stworzone, by ktoś je kochał i chciał być z nimi, i starał się dla nich? Może dla smoczyc są tylko słowa, że to na zawsze i że nigdy nic takiego nie czuł, tylko do mnie. A potem samotność i łzy, i nie ma do kogo się przytulić, gdy płyną. 

A przecież zależy mi na nim i nie chcę, by taki był koniec. Chcę się z nim widywać i ciągle myślę, jak rozwiązać to wszystko. Tylko że on nie wie, czy chce się jeszcze ze mną spotykać. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego, gdy pokocham, wszystko się wali? 

Pusto, bez sensu i źle.

Komentarze