[S]: A może antykwariat?
Taki wiosenny dzień.
Słońce oślepiało swym blaskiem, ptaki ćwierkały, jakby był marzec lub kwiecień. Przeszłyśmy się z Asią po antykwariatach. W jednym wylegiwał się wielki, czarny, spasiony kocur. Taki zwyczajny koci grubas. Ale kiedy otworzył oczy, zakochałam się. Tak intensywnej, jadowitej, szmaragdowej zieleni chyba jeszcze nie widziałam. Cudne!
Oczarowała mnie Czarodziejka z Florencji. Wciągnęła i nie wypuszcza.
A poza tym z Marry doszłyśmy do wniosku, że najlepszym dla nas rozwiązaniem jest otwarcie antykwariatu - tyyyle książek pod ręką! :D Może to jest Plan na Przyszłość...
Słońce oślepiało swym blaskiem, ptaki ćwierkały, jakby był marzec lub kwiecień. Przeszłyśmy się z Asią po antykwariatach. W jednym wylegiwał się wielki, czarny, spasiony kocur. Taki zwyczajny koci grubas. Ale kiedy otworzył oczy, zakochałam się. Tak intensywnej, jadowitej, szmaragdowej zieleni chyba jeszcze nie widziałam. Cudne!
Oczarowała mnie Czarodziejka z Florencji. Wciągnęła i nie wypuszcza.
A poza tym z Marry doszłyśmy do wniosku, że najlepszym dla nas rozwiązaniem jest otwarcie antykwariatu - tyyyle książek pod ręką! :D Może to jest Plan na Przyszłość...
Gość: , *.pojan.net
OdpowiedzUsuń2009/01/22 22:38:45
Plan na Przyszłość
jak wzniośle :)