[S]: Strach przed życiem

Piątek
W końcu - po miesięcznej przerwie, tylko częściowo spowodowanej przez czynniki niezależne ode mnie - pofatygowałam się na salsę. Z wielkim poświęceniem przełamując poświąteczno-noworoczną apatię, zwalczając wewnętrzną degrengoladę i pokonując przytłaczające zmęczenie i niewyspanie. Dojeżdżam na miejsce i co się okazuje? Instruktor nie przyszedł, zajęć nie ma, sala zamknięta. Poszłyśmy z Di na najobrzydliwszą latte pod słońcem. Zimowe smaki w Coffee Heaven - szczerze odradzam, jeśli nie chcecie zaliczyć hiperglikenii. 

Wieczorem zaś dałam popis smoczycowego wdzięku i poślizgnęłam się w wejściu do pubu, upadając i niszcząc nowe spodnie (pierwszy raz założone). Kiedy kobietom rozdawano kocią grację, przez pomyłkę musiałam stanąć w ogonku do ociężałości hipopotama - co też nie byłoby dziwne, jeśli wziąć pod uwagę, jaka jestem roztrzepana. 

Chwała za to mojej ratującej zawartość portfela zdolności do wstawienia się po jednym piwie. Przeszłam samą siebie, gdyż byłam radosna i uchachana już w połowie kufla.

 
Dzisiaj 
 
Stałam pod bramą Kampusu Głównego, a przez mój umysł pełzło pytanie: Czy gdybym studiowała na Krakowskim Przedmieściu, byłabym w tej chwili inna? A jeśli tak, to jaka? W jaki sposób by mnie to ukształtowało? Jakie jest prawdopodobieństwo,  że ubierałabym się inaczej, interesowała czym innym, inaczej zachowywała? Obserwowałam kręcących się pod kampusem studentów, dziwując się co poniektórym indywiduom, a z drugiej strony po raz tysięczny żałując, iż mój wydział znajduje się na odludziu, a życie studenckie wymarło tam wraz z dinozaurami - jego skamielinę można by wystawiać w  muzeum. Studencka atmosfera? Nie u nas. Raczej szkółka niedzielna. Ech.

 
Uogólniając 
 
Są chwile, kiedy ogarnia mnie bunt społeczny. Dlaczego miewam wrażenie, że jeśli ja się nie odezwę, znajomym nie zależy na spotkaniu, że nawet o mnie nie myślą? Czasem wydaje mi się, że jeśli nie odzywałabym się do nich, nigdy nie przyszłoby im do głowy, by się ze mną zobaczyć, mimo zapewnień za każdym razem "oby spotkać się znów jak najszybciej, musimy wybrać się tam i tam, zrobić to a to". Męczące. Dlaczego to ja zawsze mam o wszystkich pamiętać, a o mnie nikt?

 
Postscriptum 
 
Kardiolog dzisiaj powiedział, że dopóki śpię, mój puls jest w porządku i nic się nie dzieje. Ale jak tylko się obudzę, to serce od razu mi wariuje - "pewnie ze strachu przed życiem".
Myślę, że to jeden z najlepszych opisów mojej osobowości.

Komentarze

  1. majesty400
    2009/01/14 21:36:12
    Pan doktor powiedział ciekawą rzecz... Myślę, że pod pewnym względem to mogłoby się odnosić także do mnie ;) A co pod względem fizycznym? Jak wyniki? :)
    -
    raya_czarodziejka
    2009/01/15 09:49:36
    Wyniki nic nie wykazują, zaś ilość przepisywanych mi badań z każdą wizytą rośnie ;/
    -
    majesty400
    2009/01/15 21:31:00
    No, dopóki nie mówią po pierwszym badaniu, że jest źle, to nie jest źle :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią! :-)