[S:] Zajebiaszczo :D
Galopowałam!
Za pierwszym razem - przyklejona na płask do szyi Wonnej (bo ruszyła niespodzianie z kopyta) - ale się bałam! Byłam przerażona. Z drugiej strony, także szczęśliwa, bo to fantastyczne uczucie!!! :D Poprawiło mi humor, i to niesamowicie (bo wcześniej, walcząc z Wonną o władzę, podłamałam się nieco - że jestem beznadziejna i nigdy się nie nauczę panować nad koniem).
Za drugim razem - z nogami w górze :P
O masz, ja się normalnie do cyrku będę potem nadawać...
Zresztą, Bolkowi się galopować nie chciało. Więc nie było tego szaleństwa zbyt wiele.
Pachnę koniem, wysiłkiem i świeżym powietrzem.
Lubię ten zapach, jest pozytywny :)
Dwie jazdy z rzędu to fantastyczna sprawa!
Uwielbiam jazdę konną za to, że dzięki niej całkowicie odrywam się od rzeczywistości. Po paru godzinach - w boksie z koniem, w siodle na ujeżdżalni i potem przy pracy na rzecz stajni - wszystko wydaje się takie nieistotne, tak się robi lekko na duszy i wesoło, człowiek przestaje się czymkolwiek przejmować. Lepiej się żyje :)
Z moich osobistych sukcesów:
- nauczyłam się zakładać samodzielnie ogłowie, jupi!,
- zmusiłam Wonną do kłusowania po okręgu,
- nakłoniłam Bolka do zrobienia wolty i skręcania tam, gdzie ja chcę.
Postscriptum:
A Ziutek dał dziś taki popis, że do końca życia z Ulczysławką będziemy sikać po nogach ze śmiechu :P
GOŚĆ: MARRY, VIC.POJAN.NET
OdpowiedzUsuń2008/12/07 19:04:47
zazdroszcze :)
-
SAMOLUBOVNA
2008/12/21 00:39:25
salva była gruba. Jezu, do tej pory jak przywołam obrazek to płaczę. fajnie, że sam BeeS ma z tego ubaw.
galopoholiczki. kurde, ja to bym się mogła w ogóle nie zatrzymywać. żeby tak jeszcze nad koniem w tym galopie panować... hiehiehiehie