[W:] Wiosna, której jakby nie było

Wiosna jest jakaś chorowita, osłabiona i przegrywa z potężną jesienią i chaotycznym latem. Przez chwilę udało nam się jednak z nią poobcować.

Weekend majowy spędziliśmy u moich rodziców. Odwiedziłem dom dziadków, gdzie zajrzałem do starej szopy. Kurz i brud oblazły stare śmieci, ale ożyły wspomnienia. Szopa, zawsze pełna sprzętów, była pierwszym miejscem, które odwiedzałem każdego dnia wakacji, spędzanych na wsi. Ostrzyłem drewniany miecz, reperowałem strzały i gnałem stoczyć walkę w ogrodzie z armią pokrzyw. Było pięknie.







W niedzielę majową Suarrilk co nieco odżyła po ataku choróbska i przespaniu 28 godzin. Udaliśmy się na spacer po tak zwanej "skarpie".






Komentarze