[S:] "Niewinność zagubiona w deszczu", Eduardo Mendoza
Mendoza jest wirtuozem narracji i potwierdza to każdą swoją książką.
Króciutka powieść, nawet bardziej opowiadanie, o tym, co w latach 50.
połączyło pewną zakonnicę, pewnego bogacza i pewnego rozbójnika, jest
historią tyleż ciekawą ze względu na postaci i pewne napięcie między
nimi, co fantastyczną pod względem językowym. Większość narracji
stanowią dialogi, przy czym nie zostały one wyróżnione oddzielnymi
akapitami, wobec czego pod względem struktury powieść stanowi tekst
ciągły, podzielony jedynie na akapity i rozdziały. Muszę powiedzieć, że
to dodaje Niewinności zagubionej w deszczu dużo... hm, nazwijmy to,
czaru, z braku lepszego słowa. Przede wszystkim czyni zaś lekturę bardzo
dynamiczną i bardzo trzymającą w napięciu, chociaż w sumie oś fabularna
wydaje się po namyśle dość banalna. Wynika to, myślę, z faktu, że
pierwotnie utwór miał być sztuką teatralną. Czuć to pomiędzy kolejnymi
wierszami, historia - choć zawiera jak zawsze piękne w wypadku Mendozy
opisy - rozgrywa się pomiędzy słowami czy też w słowach, w emocjach, poprzez relacje bohaterów. Lektura krótka, ale szkoda pomijać.
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się z nami swoją opinią! :-)