[S:] Czytanie Afryki - część druga

Mimo że Afryka Trek mnie wciągnęła, musiałam zrobić sobie przerwę między pierwszym a drugim tomem (głównie dlatego, że druga część jest jeszcze grubsza i jeszcze cięższa i przeraża mnie myśl o targaniu jej w mojej i tak za wielkiej torbie).
Ofiary ludobójstwa w Rwandzie. Nyamata Memorial Site, Rwanda
Wypełniłam ją trylogią Jeana Hatzfelda na temat ludobójstwa w Rwandzie. Lektura wstrząsająca. Napisana świetnie, świetnie też przetłumaczona. Temat straszny, wyznania ofiar i katów wstrząsające - a mimo to, choć zabrzmi dziwnie takie stwierdzenie, każdy tom czyta się lekko i szybko za sprawą świetnego pisarstwa.

Trylogia składa się z trzech części: Nagość życia, Sezon maczet i Strategia antylop. Pierwszy tom zawiera wypowiedzi Tutsich, którzy przeżyli masakrę w 1994 r.

Autor przedstawia sylwetki trzynastu osób, ocalałych, którzy muszą żyć z pamięcią o masakrze dokonanej na ich bliskich przez ich sąsiadów. Reporter pozwala wypowiedzieć się każdej z ofiar po swojemu, w swoim tempie, nie ingerując w wypowiedzi, co potęguje wstrząsające wrażenie, jakie wywierają wspomnienia Tutsich. Jak to możliwe, że sąsiedzi po prosty chwycili za maczety i dzień po dniu mordowali znajomych, obok których żyli przez tyle lat? Jak to możliwe, że liczba ofiar jest tak wysoka, że zadano im tak okrutne rany? Jak to możliwe, że szli potem ucztować, przywłaszczać cudze dobra, kochać się z żonami? Jak to możliwe, że świat białych nie zapobiegł masakrze, choć ONZ o wszystkim wiedziało? Te same pytania zadają sobie i ofiary, i reporter. Nie ma na nie odpowiedzi, pozostaje tylko świadectwo, spisane poetyckim językiem przepełnionym smutkiem i niedowierzaniem.

Sezon maczet to studium psychologiczne zabójcy, stanowi zapis rozmów z mordercami, odsiadującymi wyroki w więzieniu.Reporter pozwala wypowiedzieć się dziesięciu mężczyznom Hutu, którzy przez sto dni rzezi co dzień szli zabijać lub szabrować. Co nimi kierowało? Czy zdawali sobie sprawę z tego, co robią? Czy sumienie ich nie dręczy, czy myślą o swoich ofiarach? Czy którykolwiek z nich próbował oponować przeciwko temu szaleństwu, jakim było rwandyjskie ludobójstwo? Hatzfeld opisuje zachowanie mężczyzn, ton ich głosu, opowiada ich historię, starając się pozostać bezstronnym, tak, aby tom pierwszy i drugi, zestawione ze sobą, dały możliwie najbardziej obiektywny obraz rzezi. Lektura tego tomu poraziła mnie chyba jeszcze mocniej niż pierwszego, ponieważ beznamiętność i niezrozumienie sytuacji, przebijające przez wypowiedzi zabójców, przerażają chyba jeszcze mocniej niż opisy tego, co przeżyły ofiary.

Strategia antylop zamyka trylogię. Jest swoistą próbą podsumowania - Jean Hatzfeld wrócił po kilku latach do swoich bohaterów, ocalałych i katów, którzy muszą znów żyć obok siebie. Jak sobie z tym radzą? Powiem szczerze, że we mnie tom trzeci nie obudził nadziei na to, że do podobnych wydarzeń nie dojdzie w przyszłości. Hutu i Tutsi żyją obok siebie, unikając rozmowy o przeszłości, a Hutu zdają się bagatelizować wydarzenia z 1994 roku, nie rozumieją, dlaczego Tutsi wciąż przeżywają je na nowo, dlaczego nie zapomną. Jak można jednak zapomnieć o śmierci, skoro cały kraj przesiąkł jej zapachem?...

Komentarze