[S:] "Ostrożnie, pożądanie"

Ang Lee jest cenionym reżyserem i nic dziwnego, gdyż filmy, które kręci, rzeczywiście poruszają i zapadają w pamięć. Tak też jest w przypadku "Lust, caution" - jego najnowszego dzieła. Wybrałyśmy się z Ilką i jej koleżanką do kina w środę właśnie na ten film i nie był to wieczór stracony (a tak się zapowiadało, gdyż, w zasadzie, planowałyśmy obejrzeć spektakl w Teatrze Narodowym, lecz nie dostałyśmy wejściówek...). Co najwyżej bolesny dla pośladków, bo siedzenia w Wiśle są nie najwygodniejsze, zwłaszcza po 2,5 godzinie... :P

Teraz już całkiem serio: film jest naprawdę dobry. Pięknie zrealizowany (scenografia, kostiumy, muzyka i zdjęcia - fantastyczne i nastrojowe), a przede wszystkim - bez zbędnych dłużyzn i trzymający w napięciu, bo też między bohaterami wyczuwalne jest niesamowite napięcie. Zresztą, same postacie skonstruowano ciekawie, ich charaktery i motywacje są bardzo niejednoznaczne. Może dlatego zakończenie w pewnym sensie jest jednocześnie niespodziewane i oczywiste... Największe wrażenie wywarła na mnie scena, gdy główna bohaterka, Wang Chia Chi, śpiewała dla swego kochanka, pana Yee. 

Hm, ale może teraz trochę konkretniej. Akcja rozgrywa się w Chinach - w Hongkongu, a później w Sznaghaju - w latach japońskiej okupacji. Studenci, po zorganizowaniu patriotycznego przedstawienia, postanawiają na własną rękę wspomóc ruch oporu i zlikwidować pana Yee, stojącego na czele kolaboranckiego rządu. Wang Chia Chi musi go uwieść, by poczuł się bezpiecznie i zapomniał o ostrożności. Sprawy przybierają zły obrót, gdy dziewczyna i jej niebezpieczny kochanek zakochują się w sobie... To napięcie, namiętność i strach między nimi, nienawiść przemieszaną z miłością, nieufność i pożądanie pokazano sugestywnie i wyraziście, film kipi od emocji, od wewnętrznej, psychologicznej walki - może dlatego jest taki fascynujący...

Aktualnie planuję zdobyć książkę Eileen Chang, to na jej podstawie Ang Lee stworzył swój niezwykły film.

Komentarze