[S]: Zwiedzanie nieskończone

Ponieważ w środę miałyśmy sporo wolnego czasu - z okazji ferii świątecznych, które tego dnia się dla nas zaczęły [Polacy jako jedyna grupa obijają się w Wielkanoc :P] - zaplanowałam dla nas długa trasę po ulicach Moskwy, opierając się na świetnym przewodniku rosyjskim, który kupiłam w poniedziałek. Niestety, nawet połowy nie przeszłyśmy, spacer i podziwianie kamieniczek nie trwały zbyt długo. Trafiłyśmy bowiem do Muzeum Sztuki Narodów Wschodu... i przepadłyśmy tam na długo :P

Fantastyczna ekspozycja. Wprawdzie nie zdążyłyśmy obejrzeć wszystkiego i zamierzamy tam jeszcze wrócić, niemniej to, co widziałam, i tak zdążyło mnie zachwycić - irańskie miniatury, hinduskie bóstwa, tybetańskie figury buddy, wykonane ze złota, mongolskie bóstwa i diabły - rzeźbione i malowane, muzułmańskie dywaniki modlitewne i chałaty, burłackie bożki, a oprócz tego mnóstwo pięknej ceramiki i metalowych, emaliowanych naczyń, śliczne szkatułki i zwierciadła. Słowem, fascynujących kilka godzin zwiedzania. Zobaczyłyśmy tylko jedną trzecią, ponieważ musiałyśmy pędzić do ambasady po stypendium. Na łeb, na szyj.

Na pewno jednak do muzeum wrócę. Wszak jeszcze sztuka Japonii, Korei i Chin do obejrzenia!! :D Czyli to, co interesuje mnie najbardziej ;)

Komentarze