[S:] Eliusz Spartianus rzymskim Sherlockiem

Przeczytałam jakiś czas temu (czyt. w kwietniu) dwa tomy trylogii o Eliuszu Spartianusie, historyku i żołnierzu rzymskim, podwładnym cesarza Dioklecjana. Jest to powieść kryminalna, ale osadzona w tak rzadko przywoływanych czasach, że poza intrygą detektywistyczną jej najmocniejszą stroną jest właśnie historia. Niestety, okazało się, że nie mam trzeciego tomu, będę musiała kopsnąć się do biblioteki... Tyle że po ciągu detektywistycznym wpadłam w ciąg biografii ;) Ale to temat na inny wpis.



Ben Pastor, Złodziej wody


Początek lektury szedł ciężko. Przeskoczyłam z wartkiej akcji i oszczędnego języka skandynawskiej narracji (Jo Nesbø) w długie, niespieszne zdania, atmosferę Imperium Rzymskiego początku IV wieku naszej ery, natłok starożytnych nazw, nazwisk i tytułów - i zanim przywykłam do tego stylu, zgrzytał mi nieco (może też dlatego, że w komunikacji miejskiej czasem ciężko się skupić...). 

Dość szybko jednak się wkręciłam, bo choć długo wydaje się, że główny bohater - historyk poszukujący prawdy o śmierci młodego faworyta cesarza Hadriana oraz o powiązanych z nią współczesnych mu morderstwach - krąży po omacku w środku sprawy beznadziejnej, to sam wątek kryminalny jest dość ciekawy, a tło kulturalno-historyczne dodaje kolorytu i smaku całej opowieści.

Najlepsze jednak śledztwo prowadzić może sam czytelnik, poszukując informacji o postaciach, o których czyta (i odpowiedzi na pytanie, czy postać to historyczna, czy też wymyślona), miejscach, odwiedzanych przez bohatera, weryfikując i uzupełniając swoją wiedzę historyczną. We mnie rozbudził się głód zwiedzenia Włoch i sprawdzenia, "jak to teraz wszystko wygląda" i "czy to wciąż stoi". 

Zdecydowanie polecam sięgnąć też po tom drugi i trzeci.

Ben Pastor, Intrygantka


Nie wiem, czy to kwestia mojego e-booka, czy może wydawca bądź tłumacz zmienili koncepcję wydania, niemniej dużym minusem dla mnie w stosunku do pierwszego tomu był brak przypisów. 

Może dlatego, że jestem filologiem i zawsze czytam paratekst w książkach (czyli wstępy, przedmoty, posłowia, komentarze tłumacza, nawet podziękowania), bo wiadomości w nich zawarte są dla mnie równie ciekawe jak sama książka. 

Może dlatego, że w pierwszym tomie bardzo to pomagało zorientować się, czym współcześnie są wymieniane przez narratora prowincje Imperium, kim byli myśliciele, władcy, dowódcy wojskowi itd., a także odświeżyć swoją wiedzę historyczną. Wprawdzie na końcu podano niektóre wyjaśnienia, podobnie jak w tomie pierwszym, niemniej sięganie do nich było pewnym utrudnieniem. Zapewne czepiam się szczegółu, niemniej ten brak zauważyłam od razu i dosyć mnie rozczarował.

Co do samej powieści - jej siłą (poza ciekawą epoką, w której autorka osadziła akcję) są postacie, atmosfera tajemniczości i dialogi. To na nich głównie opiera się narracja, splatająca losy starych rzymskich rodów, prześladowanych chrześcijan i pałacowych spiskowców. Wydaje mi się, że drugi tom jest w swej wymowie nieco bardziej melancholijny, nieco bardziej refleksyjny od pierwszego - być może podkreśla to jeszcze pora roku, czyli późna jesień i zima. 

Choć w pewnym momencie wydaje się, że już nie poznamy rozwiązania zagadki, a pytania tylko się mnożą, fabuła wciąga - a o to przecież chodzi. Zresztą, Eliusz Spartianus nie pozostawia spraw bez rozwiązania i czytelnik ma szansę przekonać się, czy trafnie typował sprawców. Czegóż innego oczekiwać od dobrego kryminału? :)

Komentarze