[W:] Ja Yogi(n)
Przy wykonywaniu pozycji krzesła - Utkatasana - zaleca się, by afirmować w myślach, jak lekkie jest własne ciało.
"Moje ciało jest lekkie niczym piórko"
Zaskakujące, jak trudno jest mi się przełamać, by
do asan dołączyć te proste słowa. Próbowałem zrozumieć, skąd bierze się ten
wewnętrzny opór, przecież nikt nie słyszy moich myśli (mam nadzieję) i dlaczego
to dla mnie takie krępujące? Wydaje mi się, że ma to związek z religią lub
bardziej precyzyjnie z osobami praktykującymi religię. Z moją Mamą, dumnie recytującą słowa pacierza
i trzymającą mnie za rękę, bym nie uciekł z kościoła. Z babulami opatulonymi
futrami nasączonymi formaliną w rozgrzanym tramwaju. Z beretami na głowach zmarszczonej
fali ślepych wyznawców "prawdziwego Radia Chrystusa". Bo słowa takie
powtarzane w myślach za bardzo kojarzą mi się z modlitwą. I poprzez skomplikowany
system skojarzeń i podobieństw boję się zasilić szeregi wierzących, chociaż by
w to, że jestem lekki. To zabawne zobaczyć, jak bardzo jest się zamkniętym i odseparowanym.
Ale nie jest już śmieszne to, że tak trudno jest to pokonać.
W jednej
książce przyrównuje się jogę do religii. W pewnym sensie mają wiele wspólnego:
wiarę, praktyki, zakazy i nakazy. Ale jeden fakt do mnie przemówił. Bez względu
na to, w kogo wierzymy i jakie praktyki kultywujemy, religia daje pewien niepowtarzalny spokój, daje nadzieję, wytchnienie i pozwala ustabilizować się
emocjonalnie. Oczywiście nie mówię tutaj o tym, co wyrabiają "wyznawcy
Allaha" czy "Moherowe Berety", mówię o duchowym aspekcie religii
i tego mi osobiście trochę brakuje. Właściwie nie mamy ani chwili spokoju, bo
praca, komputer, film, książka, Internet, koncert, piwo w barze, impreza,
wyjazd i tak w kółko. Ciągle coś, gdzieś, ciągle w ruchu i pośrodku oceanu
danych i bodźców. Zupełnie brak czasu na wyciszenie się, na chwilę odpoczynku od wszystkiego
dookoła. Bo, prawdę mówiąc, sen już nie wystarcza.
"Uniwersalna rzeczywistość"
Trudno byłoby
mi powrócić na łono kościoła katolickiego. Nie jestem w stanie zaakceptować
instytucji, która na dobre zatruła mi obraz religii. Ale może uda mi się
zastąpić religię jogą? Uwierzyć i otworzyć się na uniwersalną rzeczywistość. Do
tej pory uprawiałem jogę jedynie dla fizycznych benefitów. Ale niesie ona
również wiele dobrego w sferze duchowej, emocjonalnej i psychicznej. Podobno można
również zyskać jakieś siddhi - paranormalne moce - Fuck Yeah! :)
Daj znać, jak zaczniesz lewitować ;-)
OdpowiedzUsuń:D Zrobię mu wtedy zdjęcie.
UsuńZawczasu przygotuj artykuł do Czwartego Wymiaru XD
UsuńA nie można się normalnie wyciszyć na spacerze, na łonie przyrody itp.?
OdpowiedzUsuńTo chyba kwestia wewnętrznego nastawienia na wyciszenie, oddech od codziennej bieżączki. Czy cały obcy dla nas sztafaż mistyczny jogi jest do tego koniecznie potrzebny?
Jak same ćwiczenia fizyczne i oddechowe jogi raczej mogą być przydatne, to byłbym ostrożny z wchodzeniem w co większe odloty.
Spacer na łonie przyrody oczywiście jest relaksujący, o ile nie biegam z aparatem od kwiatka do kwiatka :) Ale to nie do końca to czego szukam. Skutecznie wyeliminowałem mistycyzm ze swojego życia i teraz czuję, że mi go trochę brakuje. Zainteresowałem się Jogą, ale tak naprawdę to raczej poszukuje niż już wybrałem.
UsuńIfrycie, jakie odloty masz na myśli? Zaciekawiłeś mnie :)
Joga na wyższych stopniach opiera się na operowaniu energią duchową. Jestem przekonany, że mieszanie w tym może nie prowadzić do niczego dobrego. Jedna rzecz to zgromadzić energię w jakimś punkcie ciała, a inna to właściwie nią manipulować. I to drugie jest bardzo trudne a przy tym może być niebezpieczne. Słyszałem, że ludzie mocno praktykujący jogę cierpieli na dziwne bóle i fale nastrojów, emocji (np. lęku). Przyznaję, że nie są to informacje z pierwszej ręki, ale myślę, że lepiej uważać.
UsuńMistycyzm, tzn. skierowanie myśli do czegoś poza codziennymi, doczesnymi sprawami, na pewno jest człowiekowi potrzebny, żeby był w pełni człowiekiem. Przykro mi, że doświadczenia z dzieciństwa zraziły Cię do katolicyzmu. Niezależnie od praktyki, która na pewno często nie ma wiele wspólnego z jakąkolwiek duchowością, warto samemu szukać. I to chyba najlepiej u źródła. Gorąco Cię zachęcam, żebyś spróbował przeczytać bez uprzedzeń Biblię - Nowy Testament.
Np. jest dostępna tutaj: http://biblia.deon.pl/
Uważna lektura naprawdę daje do myślenia.