[W:] Dlaczego to Suarrilk będzie urządzała mieszkanie?

Wbrew pozorom to będzie wpis o zakupie aparatu. Ale z lektury jasno będzie wynikało, że ja się nie nadaję do wybierania i kupowania czegokolwiek.

Wybór aparatu fotograficznego to była kilkudniowa gehenna, nieprzespane noce i filozoficzne dywagacje nad naturą rysowania światłem. Dogłębnie zanalizowałem setki przykładowych zdjęć, już prawie podjąłem próbę budowania własnej camera obscura, by dotknąć korzeni rzemiosła, aż w końcu stworzyłem skomplikowane funkcje w Excelu wyliczające, który sprzęt będzie lepszy - z dokładnością do 5 miejsc po przecinku.



Kiedy już się zmęczyłem tym tak bardzo, że śliniąc się i bełkocząc zasnąłem z głową w kanapce z dżemem, poddałem się. A następnego dnia zacząłem do nowa.

Jestem trudną w obejściu mieszanką sknerusa i perfekcjonisty, dlatego ideą, jaka przyświecała mi podczas poszukiwań, było zakupienie najlepszego sprzętu, jaki w danej chwili mogę wybrać, bazując na maksymalnej wiedzy, jaką mogę zdobyć. Tak to się zaczęło. O aparatach pojęcie jakieś mam, o fotografii również wiem co nieco, dlatego zacząłem porównywać: matryca, ergonomia, procesor, ile punktów AF, jaki pomiar światła, a ile zdjęć w serii, i tak dalej. A potem wykresy: zakresy tonalne i dynamiki, szumy i ziarna, a czy z filtrem, czy bez i czy jest aberracja, czy jej nie ma. Polsko- i anglojęczyne serwisy: optyczne.pl, fotopolis.pl, dpreview.com. Gdy już to nie wystarczało, to recenzje na You Tube.

Kiedy już wiedziałem, że chcę Sony, to czytałem coś, co przekonywało mnie do Canona, następnego dnia liczył się już Nikon, bo lepszy, a później z powrotem Sony. Już brałem starszy model, bo nowy to taki jak stary, ale z nową literką w nazwie, ale później - na odwrót, bo jednak nagrywa filmy w "lepszym HD". Dużo czasu zajęło mi sprecyzowanie, czego szukam.

Kilka wymienionych maili z kolegą "po fachu" - książkę można by wspólnie napisać, a efekt? Dalej nie wiem. Dwie godziny rozprawiałem z ludźmi żyjącymi z fotografii. Czułem już niemal fizyczny ból, a decyzji na horyzoncie ni widu, ni słychu.

Pożyczyłem Canona 1100 D. Wróciłem, mówię - Canon, jak złoto - ale co się stało następnego dnia? Kupiłem Pentaxa.

Znalazłem aparat dla siebie, ale nie umiałbym doradzić komuś przed zakupem. To, co mówią ludzie dużo fotografujący, ma sens. Nie ma znaczenia matryca, 16 mp czy 23 mp - jeśli nie drukujesz formatu B1, nie zobaczysz tego. Wykres danego parametru lepszy o 0.1? Jeśli nie interesujesz się optyką lub nie zamierzasz poddać aparatu testom laboratoryjnym, to fotografując na co dzień nie zobaczysz różnicy. Pomiar AF? Najlepszy manualny, bo czy chcesz oddawać całą władzę nad kompozycją zdjęcia programowi komputerowemu? Skąd on ma wiedzieć, co chcesz uwypuklić na zdjęciu? Lub jeśli szukasz sprzętu do zdjęć, to na co Ci filmy ultra HD? Lubisz fotografować sport lub masz dzieci z ADHD, to faktycznie sprawdź liczbę klatek na sekundę i szybkość Auto-Fokusa w trybie śledzenia, ale 5 klatek na sekundę to już dobry wynik jak na domowe potrzeby, a każda lustrzanka to oferuje. Tak można by ciągnąć i ciągnąć. Obawiam się, że nie ma wyjścia, każdy musi przejść swoją drogą i zatargać ten krzyż na wzgórze, że się posłużę taką biblijna parabolą. Dzięki temu można naprawdę dowiedzieć się, czego się oczekuje od aparatu i jakim celom on ma służyć. O ile oczywiście ma się w kwestii zakupu sprzętów takie dylematy, jak ja.

Na koniec kilka powodów, dlaczego jestem szczęśliwym posiadaczem Pentaxa K-5II:
  • wytrzymała, wodo- i kurzoodporna obudowa body i obiektywów (również kitowego),
  • brak programów tematycznych,
  • doskonała ergonomia przycisków i pokręteł,
  • brak takich dupereli, jak wi-fi i gps (dla mnie w aparacie zupełnie zbędne),
  • bateria wystarczająca na ponad 1000 zdjęć,
  • szybkość i precyzja fotografowania,
  • a wreszcie jakość wykonania zarówno body, jak i obiektywów.
Kiedy zacząłem fotografować tym aparatem, poczułem, że trzymam sprzęt do zdjęć, a nie zabawkę. Mógłbym go nie odkładać na półkę, ale Suarrilk prosiła, bo obiektyw uwiera ją w plecy podczas snu.





Komentarze