[W:] Motyw zęba w życiu

Moje serce tłukło się w wątłej piersi niczym pędzący parowóz. Nie mogłem skupić się na pracy i myślałem tylko o wieczornej wizycie. Niemal czułem ten przenikliwy ból, okropny zapach i widziałem wytrzeszczone oczy rzeźnika. Patrzył się na mnie, jego ramię pracowało miarowo a im bardziej ja cierpiałem tym bardziej on się uśmiechał. Byłem przerażony. 12 lat nie odwiedzałem dentysty. Nigdy nie bolał mnie żaden ząb mimo to pewien byłem, że mam ubytki, w końcu nie jestem niezniszczalny. Mogę jedynie przypuszczać skąd wziął się u mnie ten irracjonalny strach przed gabinetem dentystycznym. Kiedyś znieczulenie za pomocą olbrzymiej igły niewiele dawało i borowanie było koszmarem. Bolało, ale nie tak bardzo jak rozcięta ręka, rozcięta głowa, rozcięte place i czoło. Grzebanie w zębach wcale nie było mniej nieprzyjemne niż widok skóry zszywanej jak kawałek szmaty. Mimo to, dentysta mnie przerażał a pogotowie nie. Nie mały udział w wykreowaniu mojej fobii miały horrory. Wyrywanie, wybijanie, miażdżenie, piłowanie i wszelkie inne formy interwencji w zęby bohaterów zawsze pokazane były z wielka dbałością o przyprawiającą o mdłości szczegółowość. Również sprzęt dentystyczny scenografowie chętnie wykorzystują do budowy miejsc kaźni. Ot chociażby w 8 pasażerze Nostromo, bohater, któremu z brzucha wyrywa się obcy jest przywiązany do fotela dentystycznego a cały „futurystyczny”, sprzet który go otacza to lekko zmodyfikowane narzędzia dentystyczne.




Jestem już po wizycie u stomatologa i zapisałem się na kolejną. Dostałem znieczulenie przed znieczuleniem. Podczas borowania nie czułem zupełnie nic. Dentysta mógłbym wyrwać mi zęby i wsadzić w to miejsce dwa misie żelki a mimo to nic bym nie poczuł. Po wyjściu z gabinetu nie spuchło mi pół twarzy a ślina nie przelewała się po obwiśniętej wardze. Nie mogę powiedzieć, że wizyta była przyjemna, ale nie mam też okropnych wspomnień, które mogłyby męczyć mnie we snach przez kolejne 12 lat. Trochę się w tym biznesie pozmieniało i dobrze, bo warto mieć zdrowe zęby :)

Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda,
tak się zaczyna wielka przygoda.
Myje zęby, bo wiem dobrze o tym,
kto ich nie myje ten ma kłopoty,
żeby zdrowe zęby mieć, trzeba tylko chcieć.

Komentarze

  1. :D
    A ja jak byłam mała, chodziłam do dentystki, która dawała mi małe prezenty zawsze, jak byłam grzeczna. Do dzisiaj mam gdzieś piłeczkę i samolocik, które od niej dostałam :P :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią! :-)