[S]: poPyrkonie


Spałam 11 godzin. Co prawda, z przerwami. Miałam ambitny plan, by wstać o 6:00 i jechać na wykład. Owszem, wypełzłam z łóżka, wzięłam prysznic, zrobiłam sobie herbatę... a potem wróciłam pod kołdrę, rezygnując z wykładu, i nastawiłam budzik na 7:30. Później przestawiłam go na 8:00. Później na 8:30. A potem zrezygnowała i z warsztatów przekładowych, by ocknąć się za dziesięć jedenasta. Od półtorej godziny usiłuję się pozbierać, bo jakaś taka otępiała jestem. Mózg powoli zaczyna pracować, więc może skończę dziś pierwszą część drugiego rozdziału i jutro promotorka nie spali mnie wzrokiem na popiół...

Jak wrażenia z konwentu? Pozytywne. Spałam co prawda mało i w warunkach ekstremalnych nawet jak na realia konwentowe, ale za to nagrałam się w planszówki, uśmiałam (zaczęło się już w pociągu, kiedy z Samolubovną nie mogłyśmy tchu złapać ze śmiechu) i odpoczęłam od myśli o pracy magisterskiej. Dobrze zobaczyć znów znajomych z forum. I dobrze oderwać się od codzienności na chwilę. Minusem było to, że Pyrkon to naprawdę wielki konwent, największy, na jakim byłam, i ilość obecnych tam ludzi była nie tylko przytłaczająca i męcząca, ale wręcz irytująca. Wolę krakowskie konwenty. Mają zupełnie inną atmosferę... No i są w Krakowie. A to już samo w sobie jest plusem. W Poznaniu zobaczyłam tylko dworzec i kawałek blokowiska, bo do centrum było daleko (a poza tym z propozycją pojechania do miasta zwyciężył maraton "Bang!", który sami sobie urządziliśmy).

Mam teraz ochotę kupić sobie jakąś planszówkę.

Komentarze

  1. GOŚĆ: MARRY, 83.238.216.*
    2009/03/30 19:59:18
    tak tak planszowke :)
    i jeszcze mnie w pudełku, żebym miała z kim grać w końcu :P
    -
    RAYA_CZARODZIEJKA
    2009/04/01 20:30:30
    Chyba dostanę planszówkę na urodziny, więc będziesz miała szansę wskoczyć ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią! :-)