[W:] Z marynarki zrobię sobie przepaskę biodrową

Chłopcem zaledwie będąc po raz pierwszy odwiedziłem pomorze. Lat miałem wówczas 12 lub 13. 15 wiosen zajął mi powrót w te rejony kraju W sumie 6 dni urlopu, 18 godzin w drodze i piasek w butach. Tamtego Bałtyku, sprzed lat, nie pamiętam. Mocniej w mej pamięci odznaczył się ośrodek, kanapki na śniadanie, wieczorne dyskoteki, przejażdżka w miniwanie z hydraulicznymi siłownikami po wirtualnej kolejce górskiej i automat z pierdołami w plastikowym jajku za 2 złote (czy były wtedy 2 złote czy 2 tysiące?).
Morze jest piękne. Kiedy jest spokojne potrafi wyciszyć a w zburzone, pobudzić. Jest nieokiełznane, tajemnicze a nocą przerażające. Szczególnie, jeśli ma się wybujałą wyobraźnie. Podczas nocnego spaceru brzegiem morza, jedyne światło, jaki mieliśmy to światło gwiazd. Zewsząd dochodził szum wody a widoczność kończyła się na 3, 4 metrach. Z przerażającym mnie samego realizmem potrafiłem sobie wyobrazić jak z tej mrocznej toni wyłaniają się ociekające wodą i morską pianą oślizgli ludzie z głębin. Morze zyskało mój szacunek. Chyba naprawdę jestem dzieckiem syreny :)



Dużo spacerowaliśmy, dużo jedliśmy i dużo spaliśmy. Przyjemnie spędziłem czas i mieliśmy dobrą pogodę jak na tę porę roku. Było fajnie a ponadto, podczas tych dni, odkryłem, czego potrzebuję, by wypocząć.

Oto powakacyjna refleksja. Nie chce spędzać urlopu w apartamencie. Nie chcę, telewizora, komputera, kuchenki mikrofalowej. Nie chce serwowanych posiłków, kaw w filiżankach i samochodowych wycieczek. To niewiele różni się od tego, co mam, na co dzień. Chciałbym kolejny urlop spędzić w drewnianym domku nad brzegiem pięknego, wielkiego jeziora w otoczeniu przepełnionego życiem lasu. Chciałbym kominek, do którego sam muszę narąbać drewna. Studnie, z której sam muszę czerpać wodę. Całodniowe, piesze wycieczki, nocowanie pod gwieździstym niebem, ognisko i wędkowanie z łódki. Przez kilka dni chciałbym być tak blisko natury jak tylko może zbliżyć się człowiek, który większość życia spędza w mieście. Im mniej wspólnego miałoby to z typowym tygodniem tym lepiej. Nie odpoczywam odgniatając sobie tyłek w fotelu i wybałuszając oczy w kierunku grającego pudełka. Ani podczas całodziennych pijatyk i porannego leczenia kaca kolejną flaszką. Na to pierwsze jestem za młody a na to drugie za stary J 

Komentarze