[S]: Brak schowka na tygrysa przyczyną wielu niedogodności
Jestem w przedokresowym hormonalnym diabelskim młynie. Nic, tylko wbić zęby w fortepian.
W
zeszłym tygodniu robiłam zakupy na Śląsku, jutro będę jeździć konno w
Łodzi. Jak dobrze pójdzie, pod koniec marca urządzamy z Czarownicą
clubbing w Krakowie.
Szukam
sposobów, by zapełnić czymś swoje życie i nie czuć, że jest takie puste
i szare. Koncert Lube w Sali Kongresowej też był trochę w ramach tego
zapełniania.
Wczoraj kupiłam dziewięć tulipanów. Pachną wiosną. Barwią wiosną biurko. Fioletowe, żółte, różowe. Uwielbiam tulipany.
A najbardziej tęsknię do męskich objęć i bliskości...
Postscriptum:
Pierwsza
w życiu rozmowa o pracę za mną. Szału to nie było, ale zbieram nowe
doświadczenia i brnę dalej. Kiedyś wreszcie znajdę swoje miejsce.
Przyjdzie ta upragniona wiosna. Dosłownie i w przenośni. Poszukiwania
trwają.
OdpowiedzUsuńGość: marry, 77.252.87.2*
2010/03/02 21:39:50
bylebyś dopłynęła do przychylnego portu
ach i oczywiście że jedziemy do Cracow :)