[S:] Rozne oblicza Moskwy

Od piatku lazimy jak najwiecej po miescie, chlonac obrazy, starajac sie zapamietac architecture, ludzi, ulice, atmosfere… Moskwa jest tak roznorodna, tak niezwykla, ogromnie mi sie podoba, pelno tu starych stylowych kamieniczek, parkow i bulwarow, zapierajacych dech widokow… Owszem, miasto ma wiele minusow, czesto cos mnie tu denerwuje, lecz nie zmienia to faktu, ze jest piekne :). I ma wiele twarzy…

Piatek (25.05.2007)

Przeszlysmy sie ulica Ostożenka i jej zaulkami, czujac sie jak w zupelnie innym miescie, jakiejs wloskiej miejscowosci z willami nad morzem, to bylo takie dziwne, zupelnie inne od tego, do czego w Moskwie przywyklam… Zeszlysmy nad rzeke, spacerowalysmy wzdluz nadbrzeza, podziwiajac gigantyczny pomnik wzniesiony na czesc Piotra I oraz fabryke czekolady “Czerwony Pazdziernik”.
Potem podeszlysmy do Chramu Jezusa Zbawiciela – chyba najwiekszej, najbardziej monumentalnej I przytlaczajacej wielkoscia swiatyni, jaka widzialam. Owszem, katedra w Kolonii moze i jest ogromna, ale gmach chramu, wybudowany na planie rownoramiennego krzyza, sprawia wrazenie gigantycznego. Budowano go 40 lat, wnetrza malowali m.in. Surikow, Wereszczagin, Kramskoj. Chram mial powierzchnie 9000 metrow kwadratowych. Wzniesiono go jako pomnik pamieci wojny napoleonskiej 1812. Zostal rozebrany w 1931, gdyz na polecenie Stalina w jego miejscu mial stanac Palac Rad. Marmurowe plyty z chramu wykorzystano przy budowie kilku stacji metra. Palacu Rad nigdy nie ukonczono, zamiast niego pojawil sie w tym miejscu otwarty basen. Dopiero w 1994 podjeto decyzje o odbudowie chramu.
Z ciekawostek piatkowego spaceru – w calym miescie pelno bylo “wypusknikow” – czyli tegorocznych maturzystow. Poprzebierani zabawnie, z przewieszonymi przez ramie szarfami o roznych barwach, na ktorych napisano “wypusknik 2007”, chodzili po centrum z piwem w dloniach I swietowali zakonczenie szkoly. Wygladali niesamowicie ;)

Niedziela (27.07.2007)

Poznym popoludniem pojechalysmy na spacer po moskiewskich bulwarach. Wokol centrum powstalo cos w rodzaju zielonego polkola, czyli ciagnacych sie posrodku jezdni zacienionych skwerow. Przyjemnie spacerowac wsrod drzew, gdy wokol skwar ^^ Czulysmy sie, jakby ktos przeniosl nas w czasie i przestrzeni, jakbysmy znalazly sie w innym miejscu, malym miasteczku ze starymi, zaniedbanymi kamienicami… Znow zupelnie inna Moskwa ;)
Pozniej szlysmy zamknietymi dla samochodow uliczkami i czulam sie jak na deptaku w nadmorskim kurorcie, mijajac wszystkie sklepy i restauracje… Tylko zapachu morza brakowalo, lecz atmosferapanowala zupelnie ta sama ;)

Komentarze

  1. WARSZAWA78.BLOX.PL
    2007/05/29 10:36:35
    Tak chcialbym znowu zobaczyć Moskwę... ostatni raz byłem tam w dzieciństwie, ponad 20 lat temu - tak wiele się od tego czasu zmieniło...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią! :-)