[S:] Końca nie widać...
Ech.
Po pierwszej lekcji szkoła poszła do kina. Zamiast 5 godzin, zaliczę dziś jedną. Bu. To oznacza, że ciągle 57 przede mną :(
Równie dobrze mogłam nie wstawać po szóstej i się wyspać zamiast całe 45 minut ziewać w ostatniej ławce. Zupełnie jakbym znów była w szkole...
Swoją drogą, u nas na uczelni też by się czasem wycieczki jakieś przydały. Np. na zajęciach z pedagogiki :> :>
GOŚĆ: MARRYŚ, NIWIDU.ORG
OdpowiedzUsuń2007/09/30 20:09:10
ja wiem, że nie powinnam
ale trzeba było iść z nimi do kina
to jest hospitowanie zajęć pozalekcyjnych :)