[S]: Miało być o mnie

...a więc dobrze, niech będzie o mnie. Powolutku i w odcinkach. Warstwa po warstwie. Ażeby nie zdradzić zbyt wiele i zbyt szybko. Nie wszystko wszak można napisać wprost i dosłownie. I czyż nie jest ciekawiej, gdy wie się o kimś raczej za mało aniżeli za dużo? 

A to wszytko dla malkontentów, którzy narzekali, że nic o sobie nie powiedziałam. Malkontenci, czynię Wam zadość.

Raya to pseudonim, którego używam już jakieś 9-10 lat. Nie ma bynajmniej nic wspólnego z gatunkiem płaszczek ani z wulkanem we wschodniej Azji. Jego pochodzenie jest niemal banalne i śmieszne. Ale co się dziwić, skoro byłam wtedy dzieckiem i szalałam za anime "Czarodziejka z Księżyca". Moja znajoma kupowała sobie figurki, przedstawiające postaci z serialu. Na pudełku po jednej z nich, Czarodziejce z Marsa/Rei Hino, widniał opis bohaterki w kilku językach. Raya to jedna z opcji jej imienia w obcojęzycznej wersji. Ot, i cała historia. 

Już dawno mój pseudonim stracił wszelkie więzi ze swym pierwotnym znaczeniem. Mając lat 14 wymyśliłam bowiem postać do tego imienia - Rayę Suarrilk, Czarodziejkę Iluzji. Słowo "czarodziejka" nie ma nic wspólnego ze wspomnianą japońską serią animowaną. Skądże. Wzięło się z mej wybujałej wyobraźni i faktu, że czytam dużo fantastyki. Raya Suarrilk jest magiem ze świata, który wymyśliłam i wciąż wymyślam. 

A że stanowi jakby moje alter ego... Cóż, każdy pisarz ma takowe... ;)