Od dłuższego czasu dojrzewałam do tego, by wreszcie zacząć się manualnie wyżywać.
Brak mi jakiejś... kreacji w życiu, dawno niczego nie tworzyłam, nie STWOrzyłam,
okropnie mi się chciało i wciąż chce artystycznie zrealizować. Problem w tym, że długo nie mogłam zdecydować, co to
miałoby być, nie wykonałam ostatecznego kroku. Myślałam: chciałabym spróbować tego, chciałabym sprawdzić się w tamtym... Może wreszcie dekupaż - dwa drewniane segregatory od roku na to czekały - może kolczyki lub inną biżuterię zacząć robić. Chętnie też jeszcze spróbowałabym quillingu, nauczyła się szyć, marzy mi się kurs kroju i szycia na maszynie...
Moja potrzeba artystycznego autospełnienia została dziś częściowo zaspokojona. Ustanowiłyśmy z Biedronką babskie twórcze spotkania (raz-dwa razy w miesiącu). Zaczynamy od decoupage'u. Segregatory w końcu się doczekały, a ja odczuwam ogromne i entuzjastyczne pragnienie, by decoupage'ować wszystko dookoła!
 |
Drewniany segregator rok czekał na swój wielki dzień ;-) |
 |
Wpierw warstwa podkładu... |
 |
... Gdy ona schnie, można wydrzeć motywy do naklejenia na zamalowaną powierzchnię. |
 |
Podkład pokryłam farbą o barwie (podobno) orchidei. Innymi słowy, ciepłą bielą ;) |
 |
Nie jestem zbyt zadowolona z efektu. Widać, że nie mam wprawy. Niemniej liczę na to, że z każdym kolejnym ozdobionym decoupage'em przedmiotem będzie to wyglądać lepiej... |
 |
Czarno-biały wzór miał dużą powierzchnię, więc zaprasowałam go żelazkiem na pokrytym klejem segregatorze. Klej musiał najpierw wyschnąć. |
prześliczne te serwetki :) zostaw mi proszę po jednej
OdpowiedzUsuńjak na pierwszy raz to fiu fiu bardzo ładnie
Poproszę Ilkę, żeby dała mi po jednej dla Ciebie :-)
OdpowiedzUsuń