[S]: Powolne rozkręcanie się książkowe
foto: Suarrilk |
Konrad Tarasiewicz, "Zapach świeżej kawy"
Ciekawa lektura, ładnie wydana, napisana przez ostatniego dyrektora znakomitego przedwojennego przedsiębiorstwa, znanego w całej Polsce - palarni kawy Pluton. Konrad Tarasiewicz literatem nie był - i to widać w jego stylu, w którym odbija się także międzywojenna polszczyzna. Ma to swój urok, muszę przyznać. Największą zaletą tej książki jest jednak prezentacja świata, który już odszedł - polskich przedsiębiorców pierwszej połowy wieku, Warszawy sprzed II wojny, Europy lat 20. i 30. Przyjemna lektura.
John Reed, "Dziesięć dni, które wstrząsnęły światem"
Opis wydarzeń, poprzedzających wybuch rewolucji październikowej (7 listopada 1917), a także jej pierwszą fazę. Napisany dwa lata po przewrocie przez amerykańskiego socjalistę, Johna Reeda.
Długo się zastanawiałam, jak ocenić ten reportaż. Dałam 6 gwiazdek, ponieważ to jednak jeden z najważniejszych reportaży XX wieku. Chociaż może to określenie gatunkowe jest tu nieco na wyrost - John Reed nie jest do końca obiektywny, stara się co prawda pokazać dokumenty zarówno bolszewickie, jak i wydane przez antybolszewicki Rząd Tymczasowy, przekazać relacje obu stron, a jednak od początku czuć, po czyjej jest stronie, dokąd kieruje swoją sympatię. Nie pozostawia czytelnikowi samodzielnej oceny sytuacji - przemyca swoją pomiędzy wierszami.
Być może dlatego właśnie miałam taki problem z tym utworem, może dlatego czytałam tę książkę tak długo. Wydaje mi się, że najlepiej moje wrażenia z lektury określi wyrażenie "brak zaufania". Czy to kwestia tego, czego nauczyłam się z książek i historii?...
Jo Nesbø, "Trylogia z Oslo: Czerwone gardło"
Bardzo wciągająca powieść kryminalna, chociaż podczas lektury miałam nieodparte wrażenie, że to chyba jakiś schemat skandynawskich kryminałów: komisarz-alkoholik o nieprzeciętnych zdolnościach śledczych oraz pechu w życiu osobistym, do tego zgryźliwy, stary policjant, dużo bardziej doświadczony od głównego bohatera, szef, przymykający oko na wiele spraw, itp. A jednak nie przytłoczyło mnie to ani nie zniechęciło, ponieważ fabuła została skonstruowana według najlepszych detektywistycznych receptur, a narrację poprowadzono lekkim stylem, dzięki któremu lektura jest płynna i przyjemna. Przeoczenie kilku przystanków tramwajowych gwarantowane ;)
Niedawno obchodziliśmy tydzień dla mózgu. Celem inicjatywy jest uświadomienie ludziom, że mózg to nie jakiś "obcy" organ, na którego nie mamy wpływu, ale cześć naszego ciała, nad którą możemy i powinniśmy pracować. Jedno z ważniejszych ćwiczeń polecanych przez naukowców to czytanie kryminałów, szczególnie tych skandynawskich (typu seria Millenium), ponieważ wielowymiarowe postacie, zagmatwana fabuła i to, co w kryminałach najsmaczniejsze - odpowiedź na pytanie, kto zabił - są dla mózgu jak siłownia.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, aktywność fizyczna ma bardzo duży wpływ na mózg, ponieważ ten organ konsumują olbrzymie ilości tlenu. Pytanie. Dlaczego karki nie należą do Mensy? :)