[W:] RIP projekcie 365


Zniechęciłem się, poddałem i poległem. Veni, Vidi, Vici odjechało, jako Cupra Corse na światłach. Miałem taki projekt zwany 365. Polegał na robieniu codziennie jednego zdjęcia. Celem było zdyscyplinowanie się, podszkolenie, rozwój warsztatu (w moim są na razie kombinerki i parę zardzewiałych gwoździ) no i satysfakcja z wystrzelania 365 zdjęć. Na początku było fajnie, dużo inspiracji, inne spojrzenie na świat. Droga do pracy nie była tą samą nudną drogą, ale 10 minutowymi łowami ciekawego ujęcia. Lecz im dalej w lasy tym więcej kleszczy, co w moim przypadku oznacza pewna chorobę – niemoc kończenia.

Sprawy łóżkowe w porządku, dzięki, że pytasz a teraz na serio. Chodzi o słomiany zapał i znudzenie tematem, ktore raz przychodzi szybciej, raz wolniej ale zawsze przychodzi. Nie potrafię się oddać jakiemuś hobby na dobre. Ponadto, zaczęło mi już brakować elementów w domu, które mógłbym ciekawie przedstawić, to samo, jeśli chodzi o okolicę i tereny wokół biura. Nie potrafiłem już dostrzec nic wartego sfotografowania bez poczucia, że to coś fajnego, innego niż poprzednie zdjęcia. Pech chciał, że nie udało mi się przetrwać na tyle długo by zrobiło się cieplej i mniej deszczowo i wreszcie można wyjść z aparatem na spacer. Napisałem pech chciał, ale to nie prawda, to nie kwestia pecha czy szcześcia. Prawda jest taka, że zabrakło mi wytrwałości. A druga prawda jest taka, że nie mogłem przestać się porównywać do innych użytkowników Flickra, przy których moje zdjęcia były nudne i nijakie. Nie chciałem mieć trzeciego zdjęcia pomarańczy w kuchni, czy piatej drogi nocą. Tak sobie myslę, że czasem warto robić coś tylko dla siebie, do szuflady, nie publikować, nie udostępniać, nie narażać się na krytykę, nawet, jeśli jest tylko wydumana, Albo śledzić na Flickrze tylko amatorów, które zdjęcia wyglądają jak zabawy dwu latka z polaroidem.

3mam kciuki za Suarrilk. Go girl!

Komentarze

  1. Bardzo mi szkoda Twojego projektu. Miałeś naprawdę ciekawe zdjęcia - nie mówię, że wszystkie, ale wiele mi się podobało. I żal mi też dlatego, że Ty to zainicjowałeś i dlatego, że masz dobre oko i uważam, że powinieneś swoje zdjęcia pokazywać.

    To prawda, że kiedy się patrzy na najpopularniejsze zdjęcia z Flickra, można się załamać. Mnie też czasem wkurza moja galeria. Amatorskość zgrzyta w zębach. Ale ja jestem raczej łowcą momentu - czasem się udaje, czasem nie - niż fotografem komponującym kadr. Poza tym używam sprzętu fotograficznego (jego funkcji) w bardzo podstawowym wymiarze, więc moje zdjęcia nie będą wyglądały jak z żurnala. Kiedy się godzę z tą myślą, łatwiej mi się pogodzić z moim projektem ;)

    Ale mimo wszystko nie zamierzam się poddać - podoba mi się szukanie tematu, próba nadania zdjęciu jakiejś treści, którą można by zinterpretować (nie zawsze się to udaje - w sumie to pewnie są to wyjątki w moim projekcie). Wytrwam do końca :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się z nami swoją opinią! :-)